Och! "Wszystko o mojej matce"!
Film posiada w sobie tyle kobiecości i aury "bycia" na swój sposób, która tak bardzo mocno mnie pociąga...Ten obraz obudził we mnie duszę i twórczość, stał się w jakimś sensie narkotykiem, amuletem, sentymentem...
Klimatycznie oddziałuje na percepcję duchową...chowa się i pokazuje..czasami trudno wychwycić TEN moment, ale właśnie to jest w nim najbardziej fascynujące - Niewidoczne gołym okiem meritum, którego cały czas się pragnie...