Ile Almodóvara w nowym "Almodóvarze"

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Ile+Almod%C3%B3vara+w+nowym+%22Almod%C3%B3varze%22-54476
Zawsze barwny, czasem okrutny, czasem bardziej groteskowy – Pedro Almodóvar każdym nowym filmem zaskakuje, choć przecież wciąż obraca się wśród dobrze znanych fanom wątków, miejsc, postaci. Nie inaczej jest w przypadku "Przerwanych objęć". Ewolucja wyraźnie zachodzi w stylu sławnego Hiszpana: niektóre elementy, za które pokochała go światowa publika, znikają lub są modyfikowane, tymczasem inne pozostają bez zmian. Pojawiły się nawet głosy zarzucające "Przerwanym objęciom" wtórność.

Jaki jest Almodóvar w najnowszej odsłonie? Każdy widz sam musi osądzić: czy oglądając "Przerwane objęcia" odnosi przykre wrażenie deja vu? Czy raczej odczuwa przyjemność ze spotkania ze starym znajomym? My przyjrzyjmy się natomiast motywom, bez których nie mogły obyć się ani ten, ani starsze filmy Almodóvara.

W starym kinie

Ślepota bohatera "Przerwanych objęć" nie przeszkadza mu w tym, aby przed telewizorem wspominać ukochane arcydzieła. W jego wideotece znajdziemy "Windą na szafot" Louisa Malle’a, "Osiem i pół" Felliniego. Para zakochanych ogląda "Podróż do Włoch" Rosselliniego. Trudno było Almodóvarowi bardziej wprost wyrazić uwielbienie dla starych mistrzów kina. Wdzięczną pamięcią reżyser obdarza także aktorki – Penélope Cruz dzięki blond-peruce przeistacza się w Marilyn Monroe, zaraz potem podnosi brwi i staje się Audrey Hepburn.

Swoją miłość do kina Almodóvar wyraźnie akcentował od zawsze: jego bohaterowie oglądają filmy ("Zbrodnicze życie Archibalda de la Cruz" Luisa Buñuela w "Drżącym ciele" czy "Pojedynek w słońcu" Kinga Vidora w "Matadorze"), rozmawiają o nich (ksiądz z zakonnicą "Pośród ciemności" o "My Fair Lady", Ángel z Leo w "Kwiecie mojego sekretu" o "Casablance"), a ich losy splatają się z losami legendarnych ekranowych postaci.

W "Przerwanych objęciach" kino jest nie tylko obecne w życiu bohaterów, dostarcza twórcy wątków i inspiracji, ale ponadto – staje się esencją i właściwą przyczyną całej opowieści. Podobnie jak we "Wszystko o mojej matce", reżyser bawi się konwencją melodramatu, przywołuje atmosferę filmów lat 50. Z nostalgią wspomina magię klasyków, oddaje się przetwarzaniu uniwersalnych motywów, a historia trójkąta miłosnego jest jedynie ku temu pretekstem – bez wszechobecnych filmowych odwołań mogłaby wydawać się błaha i niepotrzebnie udramatyzowana.

Bohater "Matadora" grany przez młodego Antonio Banderasa wygłasza fantastyczną kwestię: Nie chodziłem do kina. Moja rodzina jest bardzo religijna. Dla Almodóvara kino jest religią. W "Przerwanych objęciach" mówi nam o tym chyba najdobitniej jak do tej pory, mniej miejsca pozostawiając na własny podpis. A swoją drogą, tak wyraźnych odniesień do religijności jak to zazwyczaj bywało we wcześniejszych filmach, w "Przerwanych objęciach" nie odnajdziemy.

Macho, wrażliwiec, reżyser

Ernesto Martel, bogaty i potężny przedsiębiorca, może pozwolić sobie na utrzymywanie pięknej kobiety. Świadom tego, że Lena (Penélope Cruz) go nie kocha, stara się ją zatrzymać różnymi, nie zawsze uczciwymi sposobami. Pozornie to dobry, łagodny człowiek: płaci za szpital chorego ojca Leny, finansuje film, w którym ukochana ma grać. Tyle że tak naprawdę pozostaje takim samym tyranem co wojskowy, który nie potrafi przyznać się do zdrady ("Kwiat mego sekretu"), pogardzający swoją żoną taksówkarz-frustrat ("Czym sobie na to wszystko zasłużyłam?"). W filmografii Almodóvara typy niszczące życie swoim partnerkom co najmniej mieszczą się w normach hiszpańskiego społeczeństwa, a bywają nawet szanowanymi obywatelami. Martel, choć podstarzały, wcale nie jest mniej groźny niż jego poprzednicy.

Paradoksalnie, to gwałciciele (Javier Cámara w "Porozmawiaj z nią", Banderas w "Matadorze") i prześladowcy (Banderas w "Zwiąż mnie", Liberto Rabal w "Drżącym ciele") są u Almodóvara wrażliwcami o dobrym sercu. Tyle że nie do końca mogą sobie poradzić ze społecznym terrorem bycia "prawdziwym mężczyzną". Wraz z transwestytami, transseksualistami, neurotyczkami tworzą Almodóvarowską panoramę oryginalnych charakterów.

Jednak w "Przerwanych objęciach" nie spotkamy ani takich postaci jak seksualnie nieopanowany Pablo z "Kiki", ani bohaterowie "Prawa pożądania". Bohaterowie "znormalnieli", a raczej przyjęli obowiązujące normy. Seksualność nie stanowi dla nich ani powodu do frustracji, ani pola intensywnych poszukiwań. Reżyser, posługujący się pseudonimem "Harry Caine", sprawia wrażenie wypalonego, rozczarowanego zarówno sztuką, jak i miłością. Pasja raczej się w nim tli niż intensywnie bucha. Najbardziej przypomina alter ego Almodóvara ze "Zwiąż mnie": na wpół sparaliżowanego, zakochanego w swojej aktorce i niedoceniającego poświęcenia żony.

Kobiety

Ta fascynacja na szczęście nie przeszła reżyserowi. Wciąż z wyraźną przyjemnością zagłębia się w kobiecy świat: świat garderoby, peruk, makijażu i mody, po raz kolejny z Penélope Cruz czyniąc gwiazdę swojego obrazu. Tym razem bezkonkurencyjną gwiazdę: Leny granej przez Cruz nie otaczają ani przyjaciółki, ani siostry i rodzina. Co prawda na początku filmu pojawia się matka bohaterki, ale Almodóvar nie buduje ponownie intensywnej relacji miłości-nienawiści pomiędzy matką a córką, jakie pamiętamy z "Kwiatu mego sekretu", "Wysokich obcasów" i "Volver"Cruz twórca z upodobaniem stylizuje na gwiazdy w dawnym stylu. W zabawnych epizodach nawiązujących do ich utrwalonego wizerunku pojawiają się Chus Lampreave (wspaniale grająca babcię w "Czym sobie na to wszystko zasłużyłam?" czy ciotkę  w "Volver") oraz charakterystyczna Rossy de Palma.



Film w filmie

Można żałować, że tym razem "manchego", jak mówią na niego rodacy, nie rozwinął wątku kobiecej przyjaźni, nie każe bohaterkom prowadzić w tempie wystrzałów z karabinu długich rozmów o wszystkim i o niczym.

Na szczęście jeden fragment rekompensuje ten brak: przed "Przerwanymi objęciami" Almodóvar zrealizował ośmiominutowy filmik "La concejala antropófaga". Fragment fikcyjnego "Chicas y maletas", wklejony w historię "Przerwanych objęć", to część odrębnej narracyjnie i stylistycznie całości. Wypada on szczególnie nostalgicznie, bowiem wygląda jak filmy samego Almodóvara sprzed około 20 lat. Nic się właściwie tu nie dzieje: dwie kobiety rozmawiają o seksie, o walizce kokainy, a opowieść ma temperaturę ognia. Jest nawet gazpacho nafaszerowane środkami nasennymi, podobnie jak to było w "Kobietach na skraju załamania nerwowego". Narkotyki, nieskrępowane rozmowy o seksie – to, co było nieodłączne dla starszych filmów Almodóvara w "Przerwanych objęciach" występuje obok siebie tylko w etiudzie "Chicas y maletas".

Reżyser miał wątpliwości, gdy stosował podobny zabieg filmu w filmie w "Porozmawiaj z nią". Tamta etiuda, niby wystylizowana na kino nieme, mogła wydać się obyczajowo szokująca: kochanek miniaturowych rozmiarów "nurkuje" w pochwie kobiety. Ale nie z tego powodu brały się obawy twórcy, tylko z faktu, że "Zmniejszający się kochanek" mógł nie przystawać do całości. Pasował idealnie. A dziś spokojnie można już powiedzieć, że wklejone w narrację nowele filmowe i sceny teatralne (również w "Porozmawiaj z nią") to jeden ze znaków firmowych Almodóvara.

Madryt

Po wycieczce w "Volver" do wioski w La Manchy wzorowanej na tej, z której pochodzi sam reżyser, w "Przerwanych objęciach" Almodóvar powraca do ulubionego Madrytu. Reżyser wyprowadził się do stolicy w wieku 19 lat i mimo kłopotów finansowych dość szybko zaczął kręcić amatorskie filmy stając się jedną z najważniejszych postaci rozkwitającej movida madrileña. Madryt ma u Almodóvara różne oblicza: często niebezpieczne i pociągające nocą, bywa też opustoszałe i smutne jak za czasów dyktatury (tak je pokazuje na początku "Drżącego ciała"). W najnowszym dramacie samego miasta niewiele uświadczymy, bowiem większość zdjęć "madryckich" powstało we wnętrzach studyjnych (zresztą to samo studio zostało wykorzystane w "Zwiąż mnie!", "Kobietach na skraju załamania nerwowego" i "Wysokich obcasach").

Tym razem metropolia osacza bohaterów, a schronienie znajdują oni gdzie indziej – na wulkanicznej Lanzarote. Jak informuje plansza na początku filmu, kanaryjska wyspa wspomogła produkcję "Przerwanych objęć", co od razu przypomina Woody’ego Allena i jego niedawną filmową przeprowadzkę do Barcelony (wspartą oczywiście regionalną dotacją finansową). Do swojego amerykańskiego kolegi Almodóvar – może odrobinę złośliwie – odnosi się w jednej ze scen. Producentka filmowa (Blanca Portillo) wraz "przedstawicielami amerykańskiego reżysera" wybiera miejsce do zdjęć w Hiszpanii. Reżyser decyduje się na Barcelonę.



Namiętność

Czy można wyobrazić sobie film Almodóvara bez dramatu namiętności i pożądania? Jak pisze Elżbieta Ciapara w "FILMIE", "Prawo pożądania" Almodóvar uważa za jeden z najważniejszych swoich filmów. Przedstawia w nim bowiem swoją wizję pożądania jako uczucia o kluczowym znaczeniu dla ludzkich działań i zachowań. "Absolutna konieczność czucia się pożądanym oraz to, iż w owym tańcu pożądania dwa pragnienia bardzo rzadko spotykają się i pasują do siebie, jest wielką tragedią istoty ludzkiej", mówi. Motyw pożądania obecny jest także w "Porozmawiaj z nią", "Zwiąż mnie!", "Złym wychowaniu", a ostatnio w "Przerwanych objęciach".

Rzeczywiście, w najnowszym filmie namiętność stanowi oś fabuły, jednak więcej w tym stylizacji niż prawdziwego dramatu. W czasie, kiedy rozgrywa się właściwa akcja, reżyser jest wypalony, a miłość zastępuje przypadkowym seksem (uprawianym raczej z nudów i przyzwyczajenia niż namiętności). Choć obraz został jak zwykle nasycony mocnymi kolorami, to jego temperatura zdecydowanie się obniżyła. To bez wątpienia Almodóvar bardziej wyciszony niż ten, którego znamy z "Drżącego ciała" i wcześniejszych tytułów. Co nie zmienia faktu, że wciąż bezbłędny i absolutnie fascynujący.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones